Dzisiaj chciałabym opowiedzieć kilka słów na temat kremu, który dość długo gości w mojej kosmetyczce i strasznie męczyłam się ażeby go zużyć. Mowa o kosmetyku marki RIVAL DE LOOP, PREMIUM QUALITY HYDRO - kremie na dzień. Ostatecznie zużywałam go jako krem do stóp oraz łydek... Dlaczego? Przeczytajcie!
Przede wszystkim chciałabym dodać, że nie potrafię znaleźć nigdzie w sieci tego kremu (wizaż, blogi, vlogi), albo krem jest wycofany, albo bardzo słabo się sprzedawał. W zasadzie jeśli krem został wycofany to bardzo dobrze, ponieważ zarówno ON jak i jego brat NA NOC są fatalne. Nie mam tutaj zdjęć kremu na noc, natomiast była to dokładnie ta sama seria: identyczna cena, opakowanie, bardzo zbliżony skład.
Krem przeznaczony jest do każdego rodzaju cery - jest to seria "hydro", a więc jego zadaniem jest nawilżenie skóry. Na zdjęciu kolor kremu wydaje się biały, aczkolwiek w rzeczywistości jest on lekko seledynowy. Gramatura - 50 ml, koszt niecałe 10 zł.
Teraz moje odczucia dotyczące kremu, zacznijmy od pozytywów:
- Jest to krem tani. Niespełna 10 zł za taką gramaturę może kusić, natomiast zdecydowanie można znaleźć kremy tańsze oraz w tej samej cenie znacznie lepsze;
- Konsystencja kremu jest przyjemna. Nie jest to krem ani za ciężki, ani też zbyt lekki. Jest dość mokry, szybko się wchłania;
- Krem jest bardzo wydajny. Zużycie go nie przychodzi wcale łatwo - niewielka ilość wystarczy aby pokryć twarz, szyję oraz dekolt;
To niestety tyle jeśli chodzi o plusy, czas na resztę:
- Zapach jest odrażający. Nie przeszkadzają mi zapachy lekko ziołowe lub mentolowe, ale ten wyjątkowo brzydko pachnie. O ile byłabym skłonna przełknąć zapach za super działanie, o tyle tutaj porażka sięga na całej linii. Dodatkowo zapach przez jakąś chwilę utrzymuje się na skórze;
- No i działanie... Krem z pewnością nie nawilża. Posmarowana skóra już po 2-3 minutach zachowuje się jakbyśmy nic na nią nie nakładali (oczywiście w kwestii nawilżenia). Moja cera jest cerą tłustą, a więc od razu widzę czy jakiś krem nawilża czy też nie - możecie mi wierzyć na słowo. Nie to jest jednak najgorsze! Najgorszy element tego kremu to jego działanie PODRAŻNIAJĄCE. Nie mam pudełka, więc z nie mogę powiedzieć Wam dlaczego tak strasznie podrażnia skórę - staje się zaczerwieniona, mrowi, a jeśli macie jakieś ranki po niedoskonałościach to radzę się przygotować na niemiłe doznania;
To byłoby na tyle tego kremu, nie ma co się więcej rozwodzić: po prostu jest do niczego. Ląduje na podium kosmetycznych BUBLI ROKU 2013. Zdecydowanie...
Jeśli któraś z Was używała tego kremu, koniecznie dajcie mi znać - jestem ciekawa Waszych opinii.
Pozdrawiam,
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz