Dobry korektor pod oczy to skarb. Jak więc mogę nazwać korektor, który jest nie tylko świetny w swoim działaniu, ale dodatkowo ma bardzooo atrakcyjną cenę i jest wszędzie dostępny? Perełka, cudeńko, hit.
Korekto został zakupiony przeze mnie całkiem przypadkowo na promocji -49% w Rossmannie. Po prostu rzucił mi się w oczy (ach to pozycjonowanie produktów!) Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne (opakowanie jak na tę markę ekskluzywne). Oczekiwania? Jakość, wykończenie i długotrwałość. Gotowi na recenzję?
Przyznam szczerze, miałam poczytać dokładnie o składniku DIPETIDE już wcześniej, ale zrobiłam niewielki research dopiero teraz. DIPETIDE jest syntetyczną imitacją jadu żmii Tropidolaemus wagleri, który łagodzi mikroskurcze mięśni twarzy, dzięki czemu delikatnie wygładza istniejące zmarszczki mimiczne oraz zapobiega powstawaniu nowych. Pierwsze efekty widoczne są po 24 dniach kuracji! Ważne jest to, że preparat nie powoduje zwiotczenia mięśni twarzy więc może być stosowany wokół oczu. Surowiec nie zawiera konserwantów.
To, co obiecuje nam producent brzmi jak reklama dobrego kremu na noc, a nie korektora. I to wszystko za 15 zł! Witamina C, A, PP, E, a nawet kofeina - trudno uwierzyć, że jeden mały produkt może posiadać tyle drogocennych składników aktywnych.
Korektor jest wykręcany, w pędzelku. Dzięki takiemu zabiegowi aplikacja jest bardzo szybka, precyzyjna i higieniczna. Sam mechanizm działa dobrze, nie zacina się i dozuje odpowiednią ilość produktu. Korektor ma świetny odcień, idealnie sprawdza się na żyłki, zaczerwienienia i zasinienia.
Pigmentacji oraz zakrywaniu niedoskonałości nie można nic zarzucić - nie jest to Collection Lasting Perfection (ciężko wygrać z ideałem), ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że krycie jest solidne. Dodatkowo ten produkt jest przeznaczony również do rozświetlania, więc jeśli zależy Wam nie tylko na kryciu, ale też odbijaniu światła koniecznie powinnyście sprawdzić ten produkt.
Najwygodniej rozprowadzało mi się go Beauty Blenderem, ale palcami też można uzyskać ciekawe wykończenie. Raczej nie stosuję pędzli do korektorów, więc zbyt wiele w tej kwestii Wam nie pomogę, chociaż należy pamiętać, że pędzel pozwala na uzyskanie najlepszego krycia.
Najważniejsze jest to, że korektor świetnie sprawdza się jako baza pod cienie, nie roluje się w ciągu dnia, nie waży i nie ściera. Wystarczy go przypudrować (ja używam pudru sypkiego z KOBO).
Nie spodziewajcie się jakiegoś wygładzenia zmarszczek! Chociaż wiadomo, przy bardzo regularnym stosowaniu na pewno można zobaczyć delikatną poprawę. UWAGA! Korektor absolutnie nie wysuszył okolic oczu.
Czekam na Wasze opinie oraz sugestie na jaki korektor pod oczy powinnam skusić się następnym razem?
Nie znam i jak na razie nie poznam, bo mam zapas korektorów ;)
OdpowiedzUsuńJa rzadko używam korektorów, ten wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuń