poniedziałek, 3 sierpnia 2015

UWAGA! CERA TŁUSTA A KAPSUŁKI RIVAL DE LOOP - REVITAL Q10

Dzisiaj nie będzie miło, kolorowo i przyjemnie. Dzisiaj zamierzam pokazać Wam, co potrafią zrobić źle dobrane kosmetyki do pielęgnacji twarzy. Pomimo tego, że skład był bardzo zachwalany, a opinie w Internecie pozytywne, kapsułki Rival de Loop Revital Q10 zafundowały mi niezłą masakrę na twarzy. Dlaczego? Zapraszam do lektury. 

Kapsułki można dostać w Rossmannie za ok. 7 zł w cenie regularnej. Na promocji często sprzedają się po 3,99 zł (niemal 50% taniej!). W Internecie spotkałam się tylko z jedną negatywną opinią (wizaż), niestety moja będzie kolejna i chyba zdecydowanie ostrzejsza.

Zanim jednak zacznie się jatka - kilka słów wprowadzenia. Kapsułki mają być tygodniową kuracją na noc, o działaniu wygładzającym zmarszczki. Dodatkowo produkt ma ograniczać proces starzenia się skóry. Olejek zawiera witaminę E i koenzym Q10. 


Teraz czas na analizę składu. Postaram się o każdym składniku napisać dosłownie jedno zdanie, aby lektura przebiegła szybko i bezboleśnie. Według substancji znajdujących się w największej ilości mamy:
  • suchy emolient, niekomedogenny;
  • suchy emolient;
  • lekki emolient;
  • filtr UV;
  • suchy emolient (może być komedogenny);
  • tłusty emolient (może być komedogenny);
  • substancja o działaniu antyoksydacyjnym, hamuje procesy starzenia skóry;
  • olej słonecznikowy;
  • substancja zapachowa;
  • koenzym Q10 - eliksir młodości;
  • ekstrakt z liści miłorzębu japońskiego - poprawia jędrność i elastyczność skóry, wzmacnia naczynia krwionośne.

Zaletą produktu jest rozbicie kuracji na siedem ampułek, tak aby każdego wieczoru nakładać odpowiednią ilość produktu. Olejek ładnie pachnie, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu na twarzy. Zapach również jak najbardziej na plus.


Teraz przyszedł czas na pokazanie cery przed zabiegiem. Oczywiście nie jest ona w stanie idealnym, nadal można zobaczyć wiele przebarwień potrądzikowych, kilka zmian hormonalnych i jakieś strupki po walce z wiatrakami. Niemniej w porównaniu do tego, co było wcześniej jest zdecydowana poprawa. Najważniejsze jest to, że nie miałam prawie wcale zaskórników otwartych i zamkniętych, co było moją ogromną zmorą.


Teraz czas na jatkę. Oto zdjęcia po - myślę, że komentarz jest zbędny.


Ucierpiało zwłaszcza czoło, jak również lewa strona twarzy. Nowe zmiany, które pojawiły się na twarzy są naprawdę bolące, a to co jest najgorsze to wysyp niezliczonej liczby ZASKÓRNIKÓW. Pory zaczopowane na amen. Na nosie, na policzkach i zwłaszcza na brodzie.

A tutaj więcej zbliżeń dla osób o mocnych nerwach...


 

 

 


Skóra wygląda tragicznie, a ja jestem załamana. Jeśli macie cerę tłustą bądź mieszaną to nie kupujcie tego produktu! Źle dobrane kosmetyki - zwłaszcza olejki mogą sprawić, że będziecie wyglądały jak choinka z czerwonymi lampkami.

Dla posiadaczek cery tłustej i mieszanej ogromna prośba: jakich olejków używacie do pielęgnacji twarzy? Napiszcie koniecznie na dole w komentarzu. 

M. 

5 komentarzy:

  1. Faktycznie nie wygląda to dobrze. Ja mam cerę tłustą,ale oleje bardzo lubię jednak stosuję tylko czyste np. Z czarnuszka sprawdza się kapitalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wyglądam strasznie. Przyjrzę się olejkowi z czarnuszki - dziękuję za radę :*

      Usuń
    2. Proponuje olej z rokitnika jest mega!

      Usuń
  2. Faktycznie nie wygląda to dobrze. Ja mam cerę tłustą,ale oleje bardzo lubię jednak stosuję tylko czyste np. Z czarnuszka sprawdza się kapitalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wyglądam strasznie. Przyjrzę się olejkowi z czarnuszki - dziękuję za radę :*

      Usuń